INSTAGRAMOWE PRZEMYŚLENIA



Jakiś czas temu przeglądając dość popularne konto na Instagramie odkryłam, gdyż wcześniej nie miałam o tym pojęcia, że autorka owego konta "jest mamą". Cofnęłam się dużo, dużo zdjęć i wtedy też ujrzałam ciuszki, wózek, brzuszek.. . Pomyślałam sobie, aha czyli ma dziecko, ale po prostu postanowiła go nie pokazywać na Instagramie. Nadszedł niedawno obchodzony Dzień Mamy. Oczom ukazało się zdjęcie kocyka, odbitej rączki i nóżki oraz podpis, że Aniołek patrzy na Mamę z góry, a ona mocno tęskni. Pisząc to nawet teraz mam łzy w oczach. 

Jakieś dwa dni później wchodzę na inne konto na Instagramie, które również bardzo lubię i czytam, że autorka owego konta udzieliła niewielkiego wywiadu na innego bloga odnośnie adopcji. Wraz z mężem starają się od 1,5 roku, aby zostać rodzicami poprzez adopcję. 

Inna kobieta posiadająca spore grono obserwatorów na Instagramie podzieliła się ostatnio informacją, iż straciła pierwszą ciążę, gdyż była ona ciążą pozamaciczną. Nie powiedziała tego tak po prostu lecz jakby w odpowiedzi na komentarze i wiadomości, które otrzymywała typu tobie to w życiu wszystko wychodzi; jest ci łatwo, masz fajny dom; inni nie mają tak fajnie i dobrze jak ty.. itp. 



Dlaczego o tym piszę? Poruszyły mnie w tych trzech historiach dwie bardzo ważne sprawy. Pierwszą z nich jest ocenianie. Dwa pierwsze konta obserwuję przede wszystkim za zdjęcia. Są ogromnym źródłem inspiracji i wielką uciechą dla oka. Wystrój wnętrz, wycieczki, proste uchwycenie chwili. Większość społeczeństwa wchodząc na takie konto myśli sobie ale ona ma fajnie, też bym tak chciała spijać kawki rano w restauracji; ja to muszę pracować od rana do wieczora; ona to musi być szczęśliwa. I nagle okazać się może, że te zdjęcia to właśnie ucieczka, że to lekarstwo na te wszystkie problemy, które im w życiu towarzyszą. 
Autorka trzeciej historii bardzo podkreślała fakt, iż zdjęcia Instagramowe to jedynie skrawek dnia, to jakaś radosna jego część. Powstrzymać się zatem powinni wszyscy ci, którzy uważają, że mają prawo komukolwiek tak pisać. Nie, nie macie takiego prawa. Powiem więcej, im dłużej będziecie zastanawiać się i rozmyślać o ile lepiej mają inny niż wy sami, tym później zaznacie szczęścia własnego. Albo nie zaznacie go wcale.

Druga kwestia, która mnie bardzo poruszyła i to chyba najważniejsza, to dzieci. Wiem, że takich historii jest wiele.   Ktoś dziecko stracił, ktoś ich mieć nie może, a jeszcze ktoś mieć ich nie powinien a ma aż czworo. Celem większości ludzi jest założenie rodziny. Serce mi się ściska, gdy dowiaduję się o takich historiach, gdyż uważam, że absolutnie nikt kto jest zdolny do miłości, nie powinien żadnej z tych historii przeżywać. Dziecko to dar, szczęście i miłość bezwarunkowa. Trzymam mocno kciuki za każdego kto taką miłością pragnie obdarzać. Każdego bez wyjątku.

Ściskam!

M.

2 komentarze:

  1. Cała prawda... to, co pokazujemy, to co widzimy czy to na zdjęciach, czy na żywo to jedynie wycinek rzeczywistości...
    Pozdrawiam ciepło!
    ps. lecę szukać Cię na ig ;) Twoje zdjęcia też zawsze oko cieszą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie wszyscy to rozumieją.
      Bardzo dziękuję, miło się coś takiego czyta.
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Copyright © 2014 puchowa czapka , Blogger