*ŁAZIENKA*


Gościłam Was już w kuchni (klik) oraz w sypialni (klik) i choć miejsca te zdążyły się już wiele razy zmienić i tak zapraszam tych, którzy nie widzieli. Tym razem przybywam do Was z migawkami z mojej łazienki. 
Łazienka to dla mnie pomieszczenie, któremu warto poświęcić trochę uwagi. Z racji takiej, że jestem zwolenniczką kąpieli, a nie prysznica stworzenie klimatu i nastroju tego miejsca było dla mnie bardzo istotne. Od zawsze wiedziałam, że miejsce to, ma mieć charakter nieco inny niż typowej łazienki. Nie chciałam zabudowywać jej całej w kafelkach i tym samym się ograniczać. Cała zachowana jest w jasnych odcieniach, głównie bieli i elementami niebieskiego. Daje to możliwość zmiany dodatków wraz z nastrojem i natchnieniem. 







Wychodzę z założenia, że minimalizm jest najlepszym wyborem. Kosmetyków jest mało, dzięki czemu nie poświęcam zbyt wiele czasu na ich sprzątanie i układanie. A wszystkie niezbędne rzeczy schowane mam w skrzyni zakupionej w TKMaxxie.



Na regale znajdują się ręczniki, produkty, które używam na co dzień do pielęgnacji oraz kufer z Inglota w którym trzymam moje wszystkie kosmetyki do makijażu. Moją obecną pielęgnacją jest olejek i masło shea polskiej marki Ministerstwo Dobrego Mydła  (klik) oraz tymiankowy żel do twarzy firmy Sylveco (klik).





Już od jakiegoś czasu staram się wyszukiwać dobrych polskich marek i w tym miejscu polecić mogę również firmę Yope. Oferowane przez nich mydła mają po prostu obłędne zapachy. Poza tym ujęła mnie również oryginalność ich butelek.



Dzięki temu, że łazienka jest jasna mogę zmieniać w niej dekoracje również te ścienne. Obecnie na ścianie zawieszony mam plakat Anny Rudak, zamówiony ze strony Wallbeing (klik). Kto nie zna tej strony, to gorąco polecam, jeśli lubicie plakaty to zapewniam, że każdy znajdzie coś dla siebie. 




Ostatnim istotnym elementem są kwiaty, których również tutaj nie mogło zabraknąć. 





Lubię swoją łazienkę. Przede wszystkim za to, że jest bardzo jasna i słoneczna. Wstaję rano i to właśnie w tym miejscu oglądam wschód słońca. Dopełnieniem wszystkiego będzie firanka z szydełka lecz jeszcze nie znalazłam tego, co mam w głowie. Szukam zatem dalej. 

Warto jednak poświęcić temu miejscu trochę czasu i uwagi, gdyż to tutaj często po trudach dnia możemy się zrelaksować i odprężyć.


  
Ściskam.
M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 puchowa czapka , Blogger