NAMIASTKA LASU W DOMU



Dom to dla mnie coś więcej niż miejsce, do którego wracamy po pracy. Dom to dla mnie miejsce o które powinniśmy szczególnie dbać. Nie dlatego, że tak trzeba czy wypada, a dlatego, że jest ono częścią nas. I choć wiemy, że dom to nie przedmioty a domownicy i atmosfera. To pewnych stanów nie osiągniemy, gdy będziemy czuli się w tym miejscu źle. 

Miejsce w którym mieszkamy powinno być odzwierciedleniem domowników i uważam, że często tak jest. Przekraczając próg czyjegoś domu, szybko zorientujemy się co lubią jego domownicy. Niezależnie od tego czy jest to mieszkanie wynajmowane, czy własne możemy stworzyć  otoczenie, które pokochamy.  Nigdy nie warto na ślepo kopiować wnętrz z modnych magazynów. Jeśli nie znajdzie się własnej "drogi", to przeglądając magazyny wnętrzarskie można zwariować. Pamiętam siebie sprzed paru lat. Przeglądałam czasopisma wnętrzarskie i gdy coś mi się spodobało, mówiłam sobie - o tak chcę mieć! W kolejnym numerze zupełnie inny styl, spodobało mi się wnętrze i znów - o tak chcę mieć. Nie mogę powiedzieć, że nie szukam nigdzie inspiracji, bo szukam, ale wiem już co jest mi bliższe. 
Pisałam już kiedyś o tym, czego nie może zabraknąć w moim domu, przeczytać możecie o tym tutaj <klik>.  W tym poście napiszę o dekoracjach, które niektórych mogą trochę zadziwić, a ja z kolei je uwielbiam. Zdarza się tak, że wydajemy raz więcej, raz mniej pieniędzy na różne dekoracyjne duperele. Ja czasami te drobiazgi również zbieram. 
To, że kocham las i przyrodę może już wiecie, a jeśli nie, to mówię o tym teraz. Od jakiegoś czasu znoszę do domu namiastkę lasu. Kawałek brzózki, szyszki, gałązki, jemiołę raz w roku. Wszystko po to, by wypełnić wnętrze tym co lubię. Kiedyś będąc na spacerze w lesie Szyszka wziął i targał pół drogi ogromną, suchą gałąź, gdy zapytałam - po co ci to?- odpowiedział - jeszcze nie wiem, coś wymyślę. I tak właśnie jest ze mną. Będąc na spacerze zbieram i zabieram do domu, po powrocie szukam idealnego miejsca. I gdy zdarzają się pytania, dlaczego mam gałąź w domu, to  wtedy odpowiadam, że suszę na rozpałkę do pieca. Ale tak naprawdę nie jest ważne, co mówią nasi goście. Ważne jest to, abyśmy my czuli się dobrze w naszym domu. Dbajcie zatem o nie. I nie polega to wcale na tym, że musimy mieć zawsze czyste podłogi i powycierane kurze. Chodzi o stworzenie duszy własnemu miejscu.   





















Ściskam!
M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 puchowa czapka , Blogger